




Okablowanie do zasilania CPU i SATA koliduje (na większości płyt miniITX) z RAM -
właściwie tylko modele bez radiatora są OK.
Dioda na zasilaczu świeci tak intensywnie, że w niektórych obudowach warto by ją zamalować.
Jest to teoretycznie zasilacz, w praktyce adapter pozwalający na skuteczne podpięcie minimalistycznego zasilacza do płyty głównej z gniazdem ATX. Dlaczego adapter? To urządzonko nie pobiera samo prądu tylko trzeba je nakarmić za pomocą kabla podobnego do laptopów odrębnym zasilaczem 150W 12V - te wartości to nie to samo co zwyczajne zasilacze w laptopach.
Działa fajnie, ale wspomniane szczegóły są ważne dla potencjalnie zainteresowanych. U mnie jedyny problem, że po wpięciu w płytę jest mi trudno ten "zasilacz" wyjąć. I na poniektórych płytach faktycznie układ kabli zasilających może kolidować za mocno z innymi elementami, co może skończyć się koniecznością zakupu przedłużki kabla atx. A tak poza tym to robi co ma.

Jakość okablowania fatalna, poza tym robi co ma robić.