Bez filtra prywatyzującego na monitorze nie możesz mieć pewności, czy ktoś stojący za Tobą lub siedzący obok, nie ogląda właśnie zawartości ekranu. Bez względu na to, czy są to dane firmowe (rozliczenia, dane personalne, wartości zamowień, dochody itp.), czy rozmowy ze znajomymi. Dzięki filtrowi zyskujesz pewność, że nikt poza Tobą nie odczyta wyświetlanych treści. Konstrukcja filtra ogranicza widoczność do zaledwie 30°. Trzeba więc siedzieć dokładnie na wprost, inaczej obraz staje się zbyt ciemny, by cokolwiek zobaczyć.
To bardzo proste. Wystarczy nałożyć filtr na ekran monitora i gotowe. W sprzedaży dostępne są filtry dopasowane do konkretnych przekątnych oraz proporcji obrazu. Dzięki temu filtr ściśle dolega do panelu i chroni go równocześnie przed brudem, kurzem oraz zarysowaniami, a dodatkowo działa, jak powłoka antyrefleksyjna. Co ważne, obecność filtra prywatyzującego nie przeszkadza w obsłudze ekranu dotykiem.
Przede wszystkim osoby mające dostęp do wrażliwych informacji: urzędnicy, pracownicy działów i instytucji finansowych, kadry, HR, managerowie, dyrekcja, zarząd. Dane przechowywane w pamięciach ich komputerów powinny być szczególnie chronione, nie tylko przed kradzieżą, ale i przed odczytaniem. Filtra na monitor powinien się jednak znaleźć u każdego, komu zależy na prywatności. Na wszelki wypadek.